Pomiń linki

Życie w kamperze: spełnienie marzeń o wolności

Życie w kamperze to proste radości, obcowanie z naturą i przydatne wskazówki dla tych, którzy chcą zanurzyć się w świecie vanlife. Dowiedz się, jak dbamy o wygodę i przytulność na kółkach!

Początek podróży i spełnienie marzeń

Życie na kółkach było dla nas spełnieniem wieloletniego marzenia, zainspirowanego amerykańskimi wycieczkowiczami przemierzającymi kraj wzdłuż jego wybrzeży. Przyglądamy się tym ludziom od dzieciństwa i w końcu odważyliśmy się – kupiliśmy kamper i ruszyliśmy w drogę. Ten krok był spontaniczny i zaraz po zakupie postanowiliśmy spełnić stare marzenie - po raz pierwszy w życiu Nowy Rok będziemy świętować nie u siebie w Rosji, ale za granicą nad morzem. I tak 31 grudnia naszym kamperem zawiozliśmy nas nad Morze Śródziemne w Turcji, gdzie zaczęło się nasze prawdziwe życie na kółkach.

Nasz kamper udekorowany girlandą na kempingu Mersin w Turcji, w przeddzień Nowego Roku
Nasz kamper udekorowany girlandą na kempingu Mersin w Turcji, w przeddzień Nowego Roku
Nasz kamper to półintegra oparta na Fiacie Ducato, zbudowanym przez firmę Challenger. Przy wyborze kierowaliśmy się obecnością dużego bagażnika i bagażnika na rowery do transportu rowerów oraz obecnością dwóch podwójnych siedzeń, choć później okazało się, że drugie siedzenie nie było nam potrzebne, a jedynie zajmowało dodatkową przestrzeń. Teraz wybralibyśmy kamper bez tej opcji. Szukaliśmy także nowszego modelu, aby zminimalizować ryzyko problemów technicznych w pierwszych latach. W rezultacie kamper z 2017 roku z przebiegiem 37 tysięcy kilometrów stał się naszym nowym domem. Kamperem jeździ zawsze Roxana, którą pieszczotliwie nazywamy Belką. Dobrze radzi sobie z kontrolą i pewnie prowadzi nasz kamper po krętych serpentynach i drogach różnych krajów. A Lesha, którą nazywamy Kotikiem, pełni rolę nawigatora, odpowiedzialnego za nawigację i planowanie trasy, okresowo popijając piwo w drodze. Taki podział ról sprawia, że ​​nasze podróże stają się jeszcze bardziej ekscytujące i wygodne.

Nasze ulubione miejsca i przystanki

W ciągu dwóch lat podróży udało nam się odwiedzić Gruzję, Turcję, Cypr Północny, Bułgarię, Serbię, Czarnogórę i Bośnię. W każdym z tych krajów spędziliśmy dużo czasu, a niemal wszędzie zatrzymaliśmy się na dłużej, aby zanurzyć się w lokalnej kulturze i cieszyć się atmosferą. W sumie spędziliśmy ponad sześć miesięcy w Turcji, dwa miesiące na Cyprze Północnym, około czterech miesięcy w Bułgarii, miesiąc w Czarnogórze, około miesiąca w Serbii, a nawet w Bośni, choć przeleciała przed nami, zostaliśmy na około pół miesiąca.

Każde miejsce, w którym się zatrzymaliśmy, przyniosło ze sobą inne kolory i niepowtarzalne przeżycia. Tureckie wybrzeże czy plaże Cypru Północnego, Morze Czarne czy Góry Bałkańskie – każde z nich ma swoją atmosferę, swoich ludzi i szczególny rytm życia. Nauczyliśmy się dostrzegać piękno w każdym odwiedzonym zakątku i być może wynika to z naszego nastawienia: staramy się nie rozwodzić nad tym, co negatywne, bo kamper pozwala nam przebywać tylko tam, gdzie czujemy się komfortowo. Jeśli jakieś miejsce nie odpowiada naszemu klimatowi, po prostu się przeprowadzamy, bo mamy niepowtarzalną możliwość wyboru naszych „sąsiadów” i otoczenia.

Ta elastyczność daje poczucie wolności i sprawia, że ​​każdy przystanek staje się prawdziwą przyjemnością. 

Niesamowici ludzie na naszej drodze

To, co naprawdę nas uderzyło podczas naszych podróży, to życzliwość i gościnność ludzi. Na przykład w Turcji i Bułgarii lokalni rolnicy, widząc nasz kamper, niejednokrotnie przywozili nam świeże warzywa i owoce po prostu dlatego, że ich gospodarstwa znajdowały się w pobliżu. Były to działania całkowicie bezinteresowne, które dały nam poczucie prawdziwego ludzkiego ciepła i życzliwości. Takie chwile pokazują, że w każdym zakątku świata można spotkać niesamowitych i hojnych ludzi, którzy chcą nieść pomoc zupełnie nieznajomym.

Jeszcze więcej specjalnych połączeń tworzy się z innymi podróżnikami. Mówią, że po 35 latach nie tylko trudno jest nawiązać nowe przyjaźnie, ale też stopniowo zatracają się stare kontakty, bo z wiekiem zbiegów okoliczności i wspólnych zainteresowań jest coraz mniej, a ludzie coraz częściej pogrążeni są w codzienności. Ale w społeczności vanlifer jest odwrotnie: na każdym kroku spotykasz ludzi, z którymi chcesz dzielić trasę i radosne chwile – a przyjaźń staje się coraz silniejsza.

Z takimi ludźmi przyjaźń zaczyna się naturalnie, tak jakby rozumieli cię bez słów. Często spotykamy tych samych ludzi w różnych krajach, co stwarza rzadkie poczucie pokrewieństwa - tak jakby krąg naszych bliskich przyjaciół się powiększał, łącząc nas pomimo odległości.

Wybór miejsc parkingowych: bezpieczeństwo i wygoda

Przy wyborze miejsc parkingowych jedną z aplikacji, na której zawsze polegamy, jest Park4Night. Pomaga znaleźć wspaniałe miejsca na podstawie recenzji innych podróżników. Szczególnie ważna jest spokojna atmosfera, brak złodziei i możliwość bezpiecznego zaparkowania naszego 7-metrowego kampera. Uważnie czytamy recenzje, aby zrozumieć, które miejsca są dla nas ciche, bezpieczne i odpowiednie. Jeśli podróżujący napotkali problemy, takie jak napady lub hałaśliwi sąsiedzi, bierzemy to pod uwagę.

Sprawdzamy również zdjęcia miejsc, aby upewnić się, że nasz samochód kempingowy będzie mógł wjechać i sprawdzić, kto jest już na parkingu. Przykładowo, jeśli widzimy SUV-y, rozumiemy, że dane miejsce może być dla nas niedostępne. Kiedy już znajdziemy idealne miejsce, zwłaszcza z widokiem na morze, zostajemy tam na dłużej – tylko po to, by poczuć wolność i cieszyć się każdą chwilą.

Nawiasem mówiąc, na naszej stronie internetowej znajduje się artykuł „Jak wybrać idealne miejsce parkingowe lub kempingowe – aplikacje dla samochodów kempingowych”, w którym zebraliśmy wszystkie przydatne aplikacje pomagające znaleźć najlepsze miejsca parkingowe. Jeśli jesteś zainteresowany, zajrzyj tam.

Za jedną z zalet kampera uważamy możliwość zmiany lokalizacji i wyboru sąsiadów. Właściciele samochodów kempingowych żartują, że jeśli nie podoba ci się to miejsce lub sąsiedzi, możesz po prostu się przeprowadzić. Życie na kółkach zapewnia tak dużą elastyczność, że sprawia, że ​​podróżowanie staje się jeszcze wygodniejsze i przyjemniejsze.  

Organizacja zaopatrzenia w wodę: od źródeł po źródła miejskie

Z wodą nie mieliśmy praktycznie żadnych problemów. Zapasy uzupełniamy na stacjach benzynowych, w źródłach, w ulicznych kranach (swoją drogą w Gruzji i Turcji jest tego sporo) lub za zgodą lokalnych mieszkańców. Nasz główny zbiornik mieści 100 litrów wody, co wystarcza na trzy dni, a jeśli stoimy dłużej w pięknym miejscu, dorzucamy kolejne 100 litrów w puszkach, aby rozciągnąć zapasy na tydzień.

Podczas naszych podróży wypracowaliśmy z Belką nawyk: jeśli podczas spaceru zauważymy kran, zawsze idziemy na górę i sprawdzamy, czy jest woda – może następnym razem będziemy przechodzić obok i uda nam się uzupełnić zapasy. Na stacjach benzynowych zawsze mamy pod ręką „magiczne pudełko” – zestaw adapterów na każdą okazję. Czasami nawet żartujemy, że do pełni szczęścia brakuje jedynie adaptera do podłączenia do hydrantu.

Aby wszędzie napełnić wodę, potrzeba wielu adapterów.

Szara woda (czyli woda po kąpieli i myciu naczyń) gromadzona jest w specjalnym 80-litrowym zbiorniku. W naturze możemy ją spuścić do ziemi, ponieważ jest to przeważnie czysta woda, bez agresywnych środków chemicznych i nie szkodzi środowisku. Ale w mieście zbiornik pozostaje zamknięty, a wodę spuszczamy tylko w odpowiednim miejscu.

Nasze doświadczenia z suchą toaletą

Nasza sucha garderoba wymaga opróżniania co 3-4 dni. Zwykle wyrzucamy go na stacje benzynowe, kempingi lub toalety publiczne i nie stanowi to żadnego problemu. Zabawne, że sucha toaleta wygląda jak zwykła walizka, a ludzie w jej otoczeniu często nawet nie zdają sobie sprawy, że to faktycznie toaleta. Czasami chodzimy z nim do centrum handlowego i korzystamy z publicznych toalet niezauważenie, co dodaje trochę zabawy do naszego życia w kamperze.

Aby zneutralizować zapachy, stawiamy na produkty naturalne i zebraliśmy je nawet w osobnym artykule”Naturalne alternatywy dla neutralizacji zapachów w toaletach kompostujących kasetę„. W przyszłości marzy nam się przejście na toaletę gazową, która zamienia zawartość w popiół, co znacznie ułatwia utylizację. 

Krótki film: codzienność w kamperze bez ozdób

Film, który w zawoalowany sposób pokazuje, z jakimi codziennymi troskami spotykamy się w kamperze: napełnianie wody, spłukiwanie toalety, gotowanie, pranie i nie tylko.

Elektryczność: od biwakowania po pełną autonomię

Od samego początku mieliśmy problemy z prądem, gdyż kamper był przeznaczony do biwakowania, a energii nie starczało na samodzielne parkowanie. Nie raz budziliśmy się z zimna - wyłączano ogrzewanie z powodu wyczerpanych baterii. Dlatego przez pierwszy miesiąc podróży musieliśmy niemal bez przerwy zatrzymywać się na polach namiotowych, żeby tylko podłączyć się i naładować akumulatory.

Wszystko się zmieniło, kiedy poznaliśmy mistrza o imieniu Zysk, prawdziwego profesjonalisty zajmującego się kamperami, który pomaga dostosować je do pełnej autonomii. Dzięki niemu mamy teraz trzy panele słoneczne o łącznej mocy 645 W, trzy akumulatory LiFePO4 o łącznej mocy 300 А·ч i falownik o mocy 3 kW. Możemy teraz podłączyć wydajne urządzenia i szczerze mówiąc, głównym powodem jest suszarka do włosów Squirrel. Roksana ma długie włosy, bez których zimą nie da się żyć: wyjście na mróz z mokrą głową nie wchodzi w grę. Dzięki panelom fotowoltaicznym i falownikowi o wymaganej mocy nie musisz się już martwić o ładowanie i wygodę.

Teraz nawet przy pochmurnej pogodzie mamy wystarczającą autonomię na około trzy dni. Jeśli jednak niebo będzie przez dłuższy czas zachmurzone, możemy uruchomić silnik, aby naładować akumulatory lub zatrzymać się na kempingu. W szczególnie deszczowe tygodnie, kiedy ładowanie słoneczne jest niewielkie lub nie ma go wcale, biwakowanie jest doskonałym rozwiązaniem: możesz podłączyć się do gniazdka i bez obaw uzupełnić zapasy energii.

Koszty parkowania różnią się w zależności od kraju. Na przykład w Gruzji biwakowanie będzie kosztować 15–30 lari (około 5–10 euro, czyli 525–1050 rubli), a w Turcji – od 300 lirów (około 10 euro, czyli 1050 rubli według kursu wymiany na lata 2023–2024). Ceny kempingów stopniowo rosną, ale nadal pozostają wygodną i niezawodną opcją doładowania i ogólnego sprzątania.

Z góry widać nasze panele słoneczne, które zwykle są ukryte, ale odgrywają ważną rolę w utrzymaniu naszej autonomii.

Dzięki @mnv.alex za zdjęcia! 📸

Ogrzewanie w kamperze: przytulność i komfort przez cały rok

Ogrzewanie to chyba jedna z najprzyjemniejszych opcji w naszym kamperze. Odpowiada za to nagrzewnica diesla Truma Combi 4D, podłączona do zbiornika samochodu, dzięki czemu nie musimy się martwić nagłym brakiem paliwa – w zbiorniku zawsze jest zapas. Kupując kampera, szczególnie szukaliśmy modelu z ogrzewaniem na olej napędowy, ponieważ wiedzieliśmy, że opcje gazowe mogą zawieść w najbardziej nieodpowiednim momencie, na przykład w nocy, gdy nagle kończy się gaz.

Panel sterowania grzejnikiem Truma Combi 4D z możliwością ustawienia temperatury domu i wody
Tak wygląda panel sterowania grzejnika Truma Combi 4D. Tutaj ustawiamy komfortową temperaturę dla domu i wybieramy podgrzewanie wody: od „ciepłej” do „gorącej”, a nawet „och, co za wrząca woda”.

Na temperaturze nie szczędzimy: w ciągu dnia ustawiamy ją na komfortowe 24 stopnie, a przed prysznicem rozgrzewamy dom do 30. Swoją drogą Truma Combi 4D nie tylko ogrzewa wnętrze, ale także zasila nam ciepłą wodę dzięki wbudowanemu 10-litrowemu bojlerowi, który wystarczy na prysznic dla dwojga. Ogrzewanie domu zaczyna się w listopadzie, kiedy nie ma już wystarczającej ilości ciepła słonecznego, aby ogrzać się na zewnątrz.

Możliwość regulowania własnej, komfortowej temperatury to coś, co szczególnie cenimy. W mieszkaniu musieliśmy wymyślić sposoby na utrzymanie ciepła: wiosną dodaliśmy grzejniki elektryczne, aby utrzymać ciepło, ale teraz takie kłopoty należą już do przeszłości.

Juju to nasz futrzany towarzysz

Nasz kot Zhuzhu również jest przyzwyczajony do życia na kółkach. Na początku bała się wychodzić z domu, ale teraz już pewnie chodzi po okolicy, zawsze pozostając w zasięgu wzroku kampera. Co ciekawe, woli wejść do środka, aby skorzystać z toalety, nawet jeśli była na zewnątrz. Juju ma niezależny charakter: można ją głaskać tylko wtedy, gdy ma na to ochotę, a najczęściej okazuje czułość tylko wtedy, gdy prosi o jedzenie.

Czasami żartujemy, dlaczego wydajemy tyle pieniędzy na kota, którego nawet nie zawsze można przytulić. Jej utrzymanie kosztuje nas niemało: co miesiąc kupujemy środki przeciwpasożytnicze, coroczne szczepienia przeciwko wściekliźnie, badania krwi, a do tego dochodzą niespodziewane wydatki. Ale Juju stała się ważną częścią naszej podróży i w trosce o jej zdrowie i legalne przekraczanie granic jesteśmy gotowi zapewnić jej wszystko, czego potrzebuje. Pomimo swojej krnąbrności jest pełnoprawnym członkiem drużyny i naszym głównym futrzanym towarzyszem.

Życie na świeżym powietrzu: codzienne rytuały i nawyki

Nasze dni wypełnione są prostymi rytuałami, które stały się integralną częścią życia w kamperze. Regularne kąpiele w morzu, podziwianie zachodów słońca i czas spędzony na świeżym powietrzu wypełniają nasze życie. Kiedy słońce mocno grzeje lub pada deszcz, po prostu otwieramy markizę, tworząc cień lub ochronę przed warunkami atmosferycznymi.

Dla nas bliskość morza jest integralną częścią naszego stylu życia. To prawda, że ​​​​pływamy tylko wtedy, gdy woda jest czysta, spokojna i ciepła. Jeśli morze jest pochmurne, nawet nie myślimy o wejściu do środka. Właściwie staliśmy się jak ci miejscowi, którzy od urodzenia mają morze u boku. Czasami pytają nas: „Dlaczego tak szybko wychodzisz z wody?” lub „Dlaczego nie pójdziesz pływać?” Po prostu morze jest zawsze w pobliżu i jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Staramy się pływać rano, póki woda jest krystalicznie czysta, a jeśli bez maski, to nie na długo: długie pływanie jest po prostu nudne, ale z maską można godzinami oglądać kraby, ryby i inne mieszkańcy morza.

Jeśli chodzi o zachody słońca, są one oczywiście zawsze piękne. Ale kiedy widzisz je codziennie, stają się powszechne. Zachód słońca i zachód słońca. Piękne, to prawda, ale już znajome.

Zachód słońca nad brzegiem morza w Gruzji

Jeśli chodzi o jedzenie, jeśli pozwala na to pogoda, staramy się gotować i jeść na świeżym powietrzu. Śniadanie z widokiem nie tylko poprawia trawienie i uspokaja umysł, ale także po prostu cieszy oko. Jeśli pogoda nam nie sprzyja – jest zimno lub wietrznie – śniadanie jemy w domu. Na przykład jedno z tych śniadań jest nagrane dla przejrzystości wideo: luty, Cypr Północny, wspaniały widok.

Albo lunch w lokalizacji o kryptonimie „Balkony” w Turcji. Czasami trudno znaleźć słowa i z pomocą przychodzą filmy: zdjęcia nie zawsze oddają atmosferę, którą chcesz zachować.

Każde miejsce, w którym się zatrzymujemy, pozostawia po sobie wspomnienia i wnosi coś nowego i niepowtarzalnego. Nasz kamper stał się dla nas prawdziwą mobilną daczą, a właściwie domem, ponieważ niezależnie od tego, gdzie jesteśmy, zawsze czujemy się jak w domu.

Niektórym życie w kamperze wydaje się ciasne, ale dla nas stało się idealnym sposobem, aby być bliżej natury i co najważniejsze, spędzić jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu, i to nie tylko na powietrzu i nie tylko w naturze.

Rozrywka i zajęcia: rowery, rolki, longboardy i...

Mieszkając w kamperze, staramy się pozostać aktywni i zabierać ze sobą wszystko, co potrzebne do poruszania się i dobrej zabawy. Rowery, rolki i longboardy to nie tylko sposób na zwiedzanie okolicy, ale także wygodni pomocnicy w życiu codziennym. Rowery umożliwiają wybranie się na zakupy spożywcze, dzięki czemu nie trzeba już ponownie zdejmować kampera z miejsca. Z biegiem czasu nauczyliśmy się przynosić im wodę: jeśli zapas się kończy, 20 litrów mieści się w kanistrze na ramie, a kolejne 10 w plecaku. Rozwiązanie to pozwala na dłuższe stanie w jednym miejscu bez konieczności przesuwania kampera. Czasem wydaje nam się, że nasz dom już się zakorzenił i staramy się przedłużyć pobyt w nim jak najdłużej.

Jeśli stoimy na miejskim parkingu i w pobliżu znajduje się kran, a nie chcemy dźwigać ciężkich puszek, z pomocą przychodzi longboard – łatwo przewieźć na nim wodę. Idealna opcja na te chwile, kiedy nie chcesz wyciągać roweru. A jeśli już naprawdę jesteśmy leniwi, bierzemy mały pięciolitrowy kanister i idziemy pieszo do najbliższego źródła. Zatem bycie aktywnym w kamperze nie zawsze jest wyborem, czasem jest po prostu koniecznością!

Oczywiście bliskość morza odbija się także na naszych rowerach – w ciągu ostatnich dwóch lat miejscami pojawiła się rdza. Ale jak powiedział Ross z „Przyjaciół” „rdza sprawia, że ​​wygląda na zabytkowy”. Cóż, jeśli coś przestanie się kręcić, na ratunek przychodzi środek ludowy - WD-40.

W chłodne zimowe wieczory mamy swój rytuał – ognisko i nasiona. Tureckie solone nasiona słonecznika to prawdziwa gratka dla vanliferów! Te same duże, które gryziesz przy ogniu, aż usta zaczynają szczypać od soli, a na zębach pojawia się charakterystyczna wgłębienie. Umiejętność łamania nasion palcami przychodzi szybko – obecnie zęby są drogie!

Vanliferzy mają więcej niż wystarczająco rozrywki. Możesz odkrywać nowe miejsca lub nie musisz ich zwiedzać, jeśli nie masz nastroju.

Vanliferzy zebrali się i zorganizowali imprezę z pierogami na łonie natury
Wspólne jedzenie świeżo przygotowanych pierogów

Często organizujemy wspólne „imprezy” z innymi podróżnikami. Czasami spotykamy się na świeżym powietrzu i całe towarzystwo piecze ciasta lub pierogi. Zbiera się wtedy kilka kamperów i każdy przynosi coś swojego. Pamiętam, jak w biznesie ludzie płacą za coś takiego, żeby zbliżyć do siebie zespół, a tu wszystko dzieje się samo – łatwo i przyjemnie.

Takie wspólne wieczory zawsze zbliżają nas do siebie, a wszystko dzieje się szybciej i szczerzej.

Kalendarz Vanlife i wskazówki dla początkujących (a być może przydatne także dla doświadczonych)

Często jesteśmy pytani, który kamper jest najlepszy do zamieszkania w kamperze i jak przygotować się do podróży. My na przykład jesteśmy zachwyceni naszą półintegrką, ale znamy wiele osób, które świetnie radzą sobie z przyczepkami czy małymi kamperami – i nie zamieniłyby ich na nic innego. Najlepszą radą dla początkujących jest wypróbowanie wszystkiego samodzielnie: wypożycz różne modele, poczuj je w działaniu i znajdź ten, który Ci odpowiada.

Dla tych, którzy już żyją na kółkach lub dopiero planują, stworzyliśmy kalendarz vanlife. Gromadzi wydarzenia i wystawy pojazdów kempingowych z całego świata - wszystko w jednym miejscu i w różnych językach. Kalendarz ten przyda się zarówno nowym, jak i doświadczonym podróżnikom, którzy chcą być na bieżąco z nowymi wydarzeniami, uczestniczyć w wystawach i festiwalach, dowiedzieć się, co nowego na rynku i podzielić się doświadczeniami z innymi podróżnikami.

Życie w kamperze to nie tylko romantyka, ale i wyzwanie. Trzeba umieć zachować autonomiczność, umiejętnie planować zaopatrzenie w wodę i prąd, a także utrzymywać swój kamper w dobrym stanie technicznym. Nic dziwnego, że mówią: „Naprawa kamperów to po prostu naprawy w pięknych miejscach”.

Nie jesteśmy jeszcze zmęczeni takim życiem - i szczerze mówiąc, mamy nadzieję, że jest to niemożliwe. Szybko i mocno znudziło nam się mieszkanie w mieście i widok z okna, a tu każdego dnia jest coś nowego.

Podsumowanie, marzenia i plany: podróż dookoła świata

Mamy nadzieję, że ten artykuł, oparty na naszych dwóch latach mieszkania w kamperze, pomógł Ci dowiedzieć się więcej o vanlife, jego cechach i życiu codziennym. Być może nawet wyobraziłeś sobie siebie na naszym miejscu i mieszkałeś z nami przez krótką część tej podróży. Jeśli masz okazję spróbować tego stylu życia, nie krępuj się, spróbuj, mamy nadzieję, że ci się spodoba.

Jeśli chodzi o nas, jednym z naszych głównych marzeń jest podróż kamperem po całym świecie. Stopniowo zmierzamy w stronę tego celu, poszerzając granice i eksplorując nowe kraje. Uwielbiamy ideę wolności, gdzie możemy zobaczyć świat w całej jego różnorodności, zatrzymując się w każdym zakątku, ile chcemy. Rozumiemy, że to długa podróż i przed nami jeszcze wiele zadań, ale cel jest zawsze tego wart. Do zobaczenia na drogach!

Tradycyjnie zapraszamy do śledzenia nas na portalach społecznościowych. w naszym kanał telegramowy „Wełna na kamperze” Często i szczegółowo publikujemy historie i dzielimy się chwilami. W Instagram, TikTok и YouTube - rzadziej, ale też jest tam co oglądać. Zapisz się na wszelki wypadek, żeby nie przegapić niczego nowego!

I na koniec odpowiedzmy na główne pytanie: „Dlaczego wełna?”
Pewnie już zauważyliście z tekstu: Roxana to Belka, Lyosha to Kitty, a nasz kot Zhuzhu jest zawsze z nami. I tak się stało – Kicia, Wiewiórka i Juju, które pewnego dnia stały się naszym przydomkiem: „Te wełniane niedługo przyjdą!” Nie zastanawiając się dwa razy, tak nazwaliśmy kanał, pozostawiając tę ​​ciepłą nazwę.

Mama, tata i Madame Juju
Kotek, Wiewiórka i ZhuZHU